Zapraszamy Was na ciąg dalszy relacji z Chin. Typ wpisem zaczynamy trochę bardziej obszerną relację z Hong Kongu, czyli głównego celu naszej majowej wyprawy do Azji.
Po przylocie z Pekinu do Hong Kongu skorzystaliśmy z pociągu Airport Express obsługujący połączenie miasto- lotnisko-miasto.
Pociągiem dojechaliśmy do stacji Hong Kong, skąd trzeba było przejść na sąsiedni Central. Tam pozostało jedynie skorzystać z czerwonej linii metra i dojechać do stacji Jordan. Tam właśnie mieliśmy zarezerwowany hotel, tym razem Novotel. Wybór był dość prosty, europejskie standardy, wysokie oceny, świetna lokalizacja przy ruchliwym Nathan Road oraz przede wszystkim przystępna cena z wliczonym śniadaniem.
Droga z lotniska na stacje Jordan zajęła nam około godziny, przez ten czas zdążyło się ściemnić. Po wyjściu ze stacji przy Nathan Road, oprócz ogromnej wilgoci powietrza, zaskoczyła nas atmosfera. Ulica była pełna ludzi, wysokie budynki i masa święcących reklam przypominała niemal nowojorskie Times Square.
W Novotelu mieliśmy zarezerwowane dwie „dwójki”:
Po chwili odpoczynku i nadrobieniu tego co dzieje się na świecie i na facebooku, ruszyliśmy na nocne zdjęcia Nathan Road. Nie mieliśmy żadnego planu, wraz z tłumami tubylców i innych turystów (których dało się zauważyć znacznie więcej niż w Pekinie ) ruszyliśmy przed siebie.
Hong Kong jest specjalnym regionem administracyjnym Chin. Do 1997 roku należał do Wielkiej Brytanii. Z tego powodu można zauważyć wiele pozostałości, jest ruch lewostronny czy piętrowe autobusy. Na starszych monetach widnieje jeszcze podobizna Królowej Elżbiety II.
Przez przypadek trafiliśmy w okolice Ladies Market, czyli wielkiego targu ulicznego. Na sam targ udaliśmy się przy innej okazji.
Zrobiliśmy kilka zdjęć okolicy i wróciliśmy do hotelu. Plan na następny dzień to jedna z najciekawszych atrakcji Hong Kongu- Victoria Peak.