Drugi dzień zaczęliśmy od dosyć wczesnej pobudki i skorzystaliśmy z wliczonego w cenę noclegu śniadania. Śniadanie było idealne ze względu na to, że mogliśmy wybierać z szerokiego zakresu dań kuchni azjatyckiej i nie tylko. A wszystko w formie „szwedzkiego stołu”.
Plan na ten dzień nie był do końca ułożony. Jedynym pewnym punktem, który chcieliśmy zobaczyć jest Wzgórze Wiktorii czyli najwyższe wzniesienie wyspy Hong Kong, a co za tym idzie miejsce z najlepszym widokiem na całe miasto.
Nathan Road za dnia:
Aby dostać się na szczyt, najciekawszą, ale i najbardziej obleganą przez turystów opcją jest Victoria Peak Tram, czyli zabytkowy tramwaj, który kiedyś pełnił funkcję komunikacji miejskiej, a dziś pełni funkcje atrakcji turystycznej. Przystanek początkowy znajduje się niedaleko stacji metra Central, tej samej, z której jechaliśmy w drodze z lotniska.
Okolice Central:
Różnorodność komunikacji miejskiej w Hong Kongu:
I różnorodność architektury:
Kolejka do tramwaju była ogromna. Czekanie na naszą kolej zajęło dobre 2 godziny. Cena biletu w dwie strony plus wejście na taras widokowy to około 40 zł.
Na zdjęciach tego nie widać, ale kąt pod jaki wspina się tramwaj robi wrażenie.
Po wyjściu na stację metra przy tarasie można kupić przeróżne chińskie pamiątki:
Ale my idziemy żeby jak najszybciej zobaczyć widok na który czekaliśmy:
Mimo średniej przejrzystości powietrza, widok jest imponujący.
Na szczęście kolejka do tramwaju jadącego do centrum była dużo mniejsza. Po powrocie w okolice stacji central zdecydowaliśmy, że na chwile wrócimy do hotelu, a potem przejdziemy przez wspominany już Ladies Market, czyli wielki targ z pamiątkami i tanimi ubraniami.
Okolice hotelu:
Po chwili przerwy ruszyliśmy z powrotem na ulice Hong Kongu.